WSPOMNINIA Z DESZCZOWEGO OBOZU W KOWARACH

 Każdy z nas ma odmienne wyobrażenie spędzania wolnych wakacyjnych dni. Lecz nasza wspólnota, każdy jej członek nie potrafi wyobrazić sobie tych dni bez corocznego obozu. I teraz również postanowiliśmy go zorganizować i wrócić do bardzo przez nas lubianego miejsca- Kowary. Spędziliśmy tam 7 dni i mimo, że były to letnie dni to pogoda dała nam popalić:) Jednak początkowa niechęć wyjazdu w strugach deszczu przerodziła się później w coś zupełnie innego, co niewątpliwie pozostanie w naszych wspomnieniach.

Nadszedł ten dzień - 22 czerwca, po wielu staraniach, WYRUSZAMY! Humory dopisują, choć niektórzy nieprzyjemnie znoszą podróże. Mija pierwsza godzina... druga... czwarta... szósta... już wszyscy pogubili się w liczeniu a my nadal jedziemy:) Ale w końcu są KOWARY, miejsce, które ma być naszym domem przez najbliższy tydzień. Pierwszy dzień minął niesamowicie szybko... a jeszcze szybciej wyczekiwana zmęczeniem noc:)

Ale nie ma tak, że leniuchujemy cały dzień. Pada, a na niebie nie widać ani jednego promyka słońca, a my wkładamy deszczaki i wyruszamy na wycieczkę.

Trudno wymienić wszystkie miejsca, w których byliśmy. Zawitaliśmy w Starej Chacie Walońskiej, gdzie witały nas czarownice i inne dziwne górskie ludy. Potem dzielnie przedzieraliśmy się zabłoconym szlakiem górskim do wodospadu Szklarki. Zwykle bardzo spokojnego wodospadu, a wtedy szalonego i rozwścieczonego. Zapewne był zły, że musiał nas gościć w tak niesprzyjających warunkach.

Kolejna dni, kolejne wycieczki, bo my nigdy się nie poddajemy! Teraz pora na Muzeum Turystyki i Sportu, potem Park Miniatur Zabytków Dolnego Śląska. Raz spokojniej, by nazajutrz ruszyć do Cyrkolandii. Fantastyczne miejsce, wspaniała zabawa i wiele atrakcji zaproponowali nam właściciele Cyrkolandii. Tygrys, węże, wielbłąd, kangur i wiele innych zwierząt. Pokaz cyrkowy i samodzielne ćwiczenia żonglerskie na arenie. Nie sposób tego wszystkiego wymienić:) Jednak to nie koniec tego dnia, ponieważ po powrocie czekał nas jeszcze chrzest, a po nim dyskoteka! Dzień pełen wrażeń!

Kolejne dni to wycieczka nad wodospad Kamieńczyk. Przepiękne widoki, których nie przysłoniły nam nawet wielkie kaski na głowach. Następnie wizyta w sztolniach, mroźnej kopalni oraz muzeum zabawek. Na koniec mogliśmy podziwiać świątynię Wang.

Wiele z tego co mieliśmy w planach niestety zniszczył padający deszcz lub zbyt mokre szlaki...:( Jednak dzięki temu ten obóz był wyjątkowy. Mogliśmy spędzić więcej czasu razem, zaangażować się i dać z siebie jak najwięcej. Bo każdemu z nas zależy na tym, by czuć się ze sobą dobrze. Szczególnie pomocne były nasze wieczorki pogodne, które niszczyły zmęczenie i marnowanie czasu. Mogliśmy bawić się beztrosko w swoim towarzystwie, śpiewać i tańczyć.

I każdy nasz obóz kojarzy się ze słoneczkiem i sandałkami to dzięki wielkiej sile wygnaliśmy chmury z naszych serc i przywitaliśmy siebie pięknym słońcem:)

Asia Bartkowska, Iza Domańska